W mroźne grudniowe popołudnie wybraliśmy się na wycieczkę szlakiem warszawskich iluminacji. Faktycznie, 2 miliony energooszczędnych diod składających się na 738 elementów robi wrażenie. Piękne świąteczne ozdoby były jednak tylko tłem uświetniającym wspaniałe zabytki Traktu Królewskiego.
Spacer rozpoczął się przy dzwonnicy kościoła Św. Anny, nazywanego często kościołem akademickim. Jego obecny wygląd zawdzięczamy królowi Stanisławowi Augustowi Poniatowskiego, który przebudował fasadę kościoła w stylu klasycystycznym. Mówi o tym umieszczona nad wejściem tablica fundacyjna, na której czytamy m. in. że „Król Stanisław August Poniatowski sprzyjał rozwojowi życia religijnego”. Wspomnieliśmy także o kamienicy Pastouriusa oraz kamienicy Johna znanej przede wszystkim z pierwszych w Polsce ruchomych schodów.
Krakowskim Przedmieściem udaliśmy się w stronę Nowego Światu zatrzymując się po drodze m. in. przy Resursie Obywatelskiej, Pałacu Kazanowskich czy Pałacu Wesslów mieszczącym dawniej saską pocztę. Dużym zainteresowaniem cieszył się pomnik Adama Mickiewicza odsłonięty w setną rocznicę narodzin poety (24 grudnia 1898 r.), a więc w czasach wzmożonej rusyfikacji. Nie mogło także zabraknąć informacji o obiektach, które szczęśliwie przetrwały drugą wojnę światową, takich jak figura Matki Boskiej Pasławskiej, Kościół Seminaryjny czy Pałac Namiestnikowski. Przy tym ostatnim podziwialiśmy także pomnik księcia Józefa Poniatowskiego, dłuta Bertela Thordvaldsena. Generał wojsk napoleońskich jest na nim stylizowany na antycznego bohatera – ubrany jest w tunikę, ma odsłonięte nogi. Atmosferę rozgrzała także opowieść o żonie generała Józefa Zajączka, gorszącej mieszkańców Warszawy licznymi romansami. Po drugiej stronie Krakowskiego Przedmieścia zajrzeliśmy na dziedziniec Pałacu Potockich mieszczącym obecnie Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego. To tam w postawionym w wieku XIX pawilonie warszawiacy mogli po raz pierwszy podziwiać dzieła Jana Matejki, takie jak „Bitwa pod Grunwaldem” czy „Hołd pruski”.
Mijając zaprojektowany przez Władysława Marconiego Hotel Bristol doszliśmy do „Domu bez kantów”. Anegdota głosi, że przejęty korupcją w wojsku polskim Józef Piłsudski miał stanowczo zażądać od Czesława Przybylskiego, aby ten budował „bez kantów”. Przestraszony architekt zrozumiał to jednak zbyt dosłownie...
Kolejnym przystankiem naszej wycieczki po Warszawie był kościół Sióstr Wizytek stanowiący przykład sakralnej architektury barokowej, Pałac Tyszkiewiczów, Pałac Ursuskich, gdzie Stanisław August Poniatowski dowiedział się o wyborze na króla Polski i tym sposobem doszliśmy do Uniwersytetu Warszawskiego i Akademii Sztuk Pięknych mieszczącej się w Pałacu Czapskich. Jak się okazało, wiele z tych miejsc związanych jest z Fryderykiem Chopinem, ale to już temat na osobną wycieczkę (może przypadająca na przełomie lutego i marca rocznica urodzin kompozytora będzie dobrym terminem?).
Zwiedzanie Krakowskiego Przedmieścia zakończyliśmy przy kościele Św. Krzyża i pomniku Mikołaja Kopernika. Idąc Nowym Światem zobaczyliśmy kolejno Pałac Staszica, Pałac Zamoyskich, kamienice Mikulskiego, a także Pałac Sanguszków. Serdecznie dziękuję wszystkim uczestnikom tej zimowej wycieczki po Warszawie szlakiem stołecznych iluminacji! Zapraszamy na następne wycieczki po Warszawie!