Spacer po Łazienkach Królewskich rozpoczęliśmy pod pomnikiem Józefa Piłsudskiego, który postawiony został przy Belwederze z inicjatywy Jerzego Waldorffa w 1998 roku. Cała niedziela była słoneczna, co niewątpliwie wpłynęło pozytywnie na nastroje Uczestników tej wycieczki po Warszawie.
Przed wejściem do parku Łazienkowskiego Spacerowicze usłyszeli historię Jazdowa, czyli grodu, który przez pewien okres w średniowieczu pełnił główną siedzibę książąt Mazowieckich. Obiektami który jako pierwsze zostały omówiony na terenie Łazienek był Belweder oraz Świątynia Diany. Na naszej dalszej drodze minęliśmy Świątynię Egipską, która niegdyś była miejscem w którym hodowano drzewka figowe. Kolejnymi punktami postoju, były: popiersie Maurycego Mochnackiego oraz Nowa Pomarańczarnia, a więc już drugie na naszej trasie miejsce przechowywania egzotycznych drzew tym razem głównie pomarańczy zakupionych przez cara od Radziwiłłów z Nieborowa.
Idąc dalej doszliśmy do mostku kaskadowego- który niestety obecnie jest w remoncie. Tam właśnie przed stawem południowym nasi Spacerowicze usłyszeli legendę o tym jak Łabędzie znalazły się w Parku Królewskim. Z tego też punktu ujrzeliśmy fasadę Pałacu na Wyspie zaprojektowaną przez Dominika Marconiego, nadwornego architekta króla Stanisława Augusta Poniatowskiego. Wyruszyliśmy, więc w jej kierunku aby się jej przyjrzeć oraz poznać historię pałacu. Na tarasie Pałacu Wycieczkowicze dowiedzieli się, że w tym miejscu stał niegdyś zupełnie inny budynek ( proj. Tylmana van Gameren), który był Łaźnią marszałka Stanisława Herakliusza Lubomirskiego. Nad drzwiami wejściowymi znajduje się łaciński napis mówiący o tym, że „Ten dom kocha pokój, nienawidzi smutku, użycza kąpieli i życzy sobie gościć ludzi poczciwych”. Powyższe zdanie jest jednym z wielu elementów przypałacowych nawiązujących do tego, że mieściła się tu niegdyś Łaźnia Lubomirskiego. Innymi elementami na które, zwrócono uwagę przed pałacem były elementy fasady (monogram króla na sklepieniu, laska kaduceusza, lira Apolla, kolumny Korynckie) a także już na samym tarasie alegorie dwóch rzek Bugi i Wisły oraz zegar słoneczny podarowany królowi w 22 rocznicę jego rządów i w dniu jego imienin.
Kolejnym zabytkiem przy którym się zatrzymaliśmy był Amfiteatr, przed, którego sceną leżą „Umierająca Kleopatra” i „ Umierający gladiator”. Tutaj Spacerowicze usłyszeli o złośliwej anegdocie która krążyła po II wojnie światowej i wyśmiewała głupotę Niemców. Według jej przekazu okupanci którzy zamieszkiwali teren Łazienek byli przekonani o tym, że ruiny teatru na wodzie, są ich zasługą z roku 1939 i postanowili tego „przybytku” nie naprawiać. Tymczasem ruiny to świadomy zamysł artysty, który projektując je chciał nawiązać do zwiedzonego przez siebie Forum Romanum.
Mimo, że już bardzo dużo zobaczyliśmy, czekała nas jeszcze spora droga pełna ciekawych obiektów. Kolejnym z nich była Podchorążówka, dawna kuchnia króla Stanisława, oraz Pałac Myślewicki należący niegdyś do ukochanego bratanka Króla, czyli do Józefa Poniatowskiego.
Idąc w kierunku wąwozu Agrykoli minęliśmy Starą Kordegardę, kontusz herbowy, aż w końcu poza obrębem parku stanęliśmy naprzeciwko Ermitaża, a następnie pomnika Jana III Sobieskiego. Do parku wróciliśmy wchodząc od ul. Agrykoli na drogę Wilanowską zwaną również chińską. Tutaj nasi wycieczkowicze dowiedzieli się o nieistniejącej już bramie i moście chińskim zaprojektowanym prze Kamsetzera i zlikwidowanym w 1823 roku. Przedstawiona została też historia nowej kordegardy w której znajduje się obecnie kawiarnia Trou Madame nawiązująca do pierwotnego przeznaczenia tego pawilonu. Był to mianowicie salon rozrywkowy którego pierwotna forma architektoniczna nawiązywała do architektury chińskiej.
Biały dom, czyli kolejne miejsce naszego postoju, był pierwszym budynkiem wybudowanym od początku przez króla Stanisława Poniatowskiego i za jego czasów otaczał go kanał z wodą. Wycieczkowicze dowiedzieli się o jego mieszkańcach. Przed Białym Domem od strony południowej stoi kolejny już na naszej trasie zegar słoneczny, wykonany przez Konstantego Hegla, natomiast satyr który go podtrzymuje pochodzi najprawdopodobniej z warsztatu Le Bruna.
Wodozbiór, pamiętający czasy Lubomirskiego i Stara Pomarańczarnia (czasów tych nie pamiętająca) to kolejne miejsca które skupiły naszą uwagę. Zwłaszcza drugi obiekt zyskał duże uznanie wśród Wycieczkowiczów, dzięki tak wielu funkcjach które pełnił ( poza przechowywanie w porze zimowej drzewek pomarańczowych znalazł się w niej Teatr Dworski oraz Gliptoteka). Za Pomarańczarnią znajduje się natomiast cmentarz psów strażniczych.
Ostatnim punktem naszej wycieczki po Warszawie była brama od strony Al. Ujazdowskich z widokiem na pomnik Chopina. Niestety trwają prace remontowe na terenie Łazienek i niemożliwe było bliższe podejście do tego monumentu. Historia powstania powyższego pomnika zyskała sympatię naszych spacerowiczów. Oni z kolei zyskali naszą sympatię i bardzo im dziękujemy za tak liczne przybycie.